9 lis 2017

Odcinek 20

Na początek trochę z domu rodzinnego Manków.
Kamil.


Kamil poznał uroczą dziewczynę z równoległej klasy. Po szkole zaprosił ją do siebie. Dziewczyna na imię miała Joanna, miła, skromna, urocza - zafascynowała Kamila. Szybko zbliżył się do dziewczyny, a ta dała mu swój kredyt zaufania.






Joasia znalazła też wspólny język z mamą Kamila - Anastazją.



W międzyczasie - Sobol <3





Kamil odkąd regularnie odwiedza ojca zaczął zachowywać się ..hmm.. jak on!
Póki co zaprosił Joasię na kręgle.




I densy.










Uwielbiam to zdjęcie ♡



Zgadnijcie, kto jeszcze wpadł na tą imprezę xD







**

Po śmierci Jana, Nadzieja zamieszkała z Witkami. Jej skromna emerytura nie wystarczała by opłacić dom. Poza tym czuła się samotna.
Popijanie alkoholu zaraz po zwleczeniu się z łóżka nie spodobało się mamie Wita.


Dawid poznał Joannę, ale nie przypadli sobie do gustu...
(To zainteresowanie Dawida rozmową xD )


Serce Dawida było już zajęte przez inną dziewczynę.





Wszystkie dzieciaki Dominiki i Witka już wiedzą, czym zajmuje się ich ojciec. Emilka jak wiecie, wyprowadziła się jak tylko skończyła 18 lat, od tamtego czasu bardzo rzadko odzywa się nawet do swojej matki. Paweł podziela zdanie Emilii, jednak stara się być bardziej obojętny na to, co robi jego ojciec włącznie z nadużywaniem alkoholu. Natomiast Dawid ... Dawid z Witkiem rozumieli się bez słów, więź jaka ich łączyła ... byli bardziej jak kumple, niż jak ojciec z synem.








**

Emilia razem ze swoim chłopakiem Budzigniewem kupili nieduży domek. Emilka nie miała wkładu, ale Budzik pracował już kilka lat, więc miał trochę oszczędności, wzięli nieduży kredyt.
W nowym domu przyszli powitać ich sąsiedzi, Jeff McConelly (ten wspaniały aktor! piski nastolatek!), a w tle Lilia Mila (mama Andżeliki i Samary- dziewczyny Pawła).



Emilka uszykowała skromny poczęstunek ... zapiekanki xD



Ale tego się nie spodziewała...
( Czy wspominałam, że Budzik jest bardzo romantyczny? )





A wieczorem ...





**

Zuza stacza się coraz bardziej. Po urodzeniu Nory, odwaliło jej jeszcze bardziej, coraz dziwniejsze rzeczy przychodzą jej do głowy, a do tego upija się nawet kiedy Mirek jest w pracy, a ona ma dzieci pod opieką...





Beknęła sąsiadowi prosto w twarz...



Pobiła się z niańką...



Radość Natalki, gdy Mirek wraca z pracy.



Nora


Dziewczynki.


Mirek w końcu wybuchł.
- Zuza, albo się ogarniesz, albo ja się wyprowadzę! Przecież tu zwariować idzie!
- O czym ty mówisz Miruś, kochanie?
- Nie Zuza. Mam Cię dosyć! Nic nie robisz, nie pracujesz, nie jestem twoją niańką!






**

Oliwkę pożerało poczucie winy, była coraz bardziej przygnębiona, pomimo kochającego męża i ślicznej córeczki, czuła się samotna, nie miała komu się wygadać. Całymi dniami czekała na telefon od Jeffa, który by wreszcie powiedział, co z jej udziałem w filmie. Nienawidziła siebie za to, co zrobiła. Coraz trudniej było jej się rano zwlec z łóżka.



Być może to właśnie ten dzień... zadzwonił telefon...
- Jeff?! - ucieszyła się, nie słyszała żadnej wiadomości od niego od dobrego miesiąca, a przecież dwa miesiące temu miały zacząć się zdjęcia.


- Jestem gotowa na te zdjęcia. Zrzuciłam nawet trochę zbędnych kilogramów...



- ... Co mówisz? - Głos jej nagle posmutniał. - Aha ... Tak, tak ... Rozumiem ... Dobrze ... Cześć.



BOŻE DLACZEGO?! Krzyczała, choć z jej ust nie wydobył się żaden dźwięk.


Dlaczego jestem taka głupia. Dlaczego to zrobiłam?



Resztę dnia przeleżała w łóżku.


Później Bartek wrócił z pracy.


- Kochanie, co się z tobą dzieje? Nie poznaję Cię ostatnio.
- Zostaw mnie w spokoju! Nie chcę z nikim rozmawiać!



- Może ty malutka wiesz, co się dzieje z Twoją mamą?


Oliwia położyła się wcześniej spać, nie chciała rozmawiać z mężem, bała się jego niewygodnych pytań. Nie wiedziała, co mogłaby mu powiedzieć. Nie chciała go okłamywać, ale też nie mogła powiedzieć mu prawdy.
- Śpisz? Proszę porozmawiajmy. - Oliwia nie odpowiedziała mu, chociaż do jej oczu napłynęły łzy.


Tej nocy postanowiła, że dłużej tak być nie może. Jeśli nie weźmie się w garść, jej związek się rozpadnie, być może straci córkę. Kiedy dowiedziała się, że ze zdjęć i jej udziału w filmie nic nie wyjdzie, chciała umrzeć. Aktorstwo to od małego było jej największe marzenie, poświęciła na to nawet swoje ciało i godność, ale nic jej z tego nie przyszło. Nadszedł czas, by pogodzić się z tym, że granie w filmach nie jest jej pisane. Czas zająć się domem, dzieckiem i znaleźć jakąś pracę, by nie siedzieć w miejscu, by rozwijać się w innym kierunku.



Kornelia miała urodziny.



*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz