27 lut 2018

Odcinek 29

Emilia zdecydowanie nie była zadowolona ze swojego życia, była nieszczęśliwa i samotna. Nieudany związek z Budzigniewem, opieka nad córką i ogromne pragnienie miłości sprawiały, że była zagubiona. Niespodziewanie odwiedził ją Budzik.
- Cześć, pięknie wyglądasz..
- Czego chcesz?
- Wiem, że nasze rozstanie to był błąd, kocham Cię i chciałbym do Ciebie wrócić...
- Ty chyba zwariowałeś!
- Zraniłem Cię...
- Wynoś się stąd i więcej nie wracaj! Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć!



Co on sobie myślał? Najpierw tak po prostu z nią zerwał zostawiając z kredytem na głowie, a teraz chce wrócić tak po prostu? Emilia już dawno go nie kochała, nie miała zamiaru nigdy więcej otwierać swojego serca przed nim. Budzik nawet nie wie, że ma córkę.
Emilia już jakiś czas temu zaczęła się spotykać z Jeffem.. niejednej simce zawrócił w głowie, ale ona wiedziała, że to coś więcej. Jeff wpadał coraz częściej, a ich znajomość przerodziła się w namiętną miłość.




Emilka zaczęła się zdecydowanie częściej uśmiechać. Anita obchodziła urodziny.


Spokój nie trwał długo...


Emila od razu umówiła się z Jeffem, jednak on nie zareagował pozytywnie na wiadomość o ciąży.
- Nie ma nawet takiej opcji. To nie moje dziecko.
- Oszalałeś?! Spotykam się tylko z Tobą! To Twoje dziecko!
- Nie obchodzi mnie to. Masz milczeć. Gdy się urodzi zrobimy test, jeśli faktycznie okaże się, że jestem ojcem, będę płacił alimenty.
- Ty świnio!
- Chyba nie myślałaś, że weźmiemy ślub i będziemy mieć gromadkę dzieci?
- Myślałam, że weźmiesz za nie odpowiedzialność!
- I wezmę. Jak tylko się potwierdzi, że jestem ojcem, będę Ci płacił. Ale spróbuj pisnąć o tym komuś chociaż słowo to pożałujesz. Żegnam.



Kolejne dziecko bez ojca.. Emilia była trochę podłamana, ale wiedziała, że Jeff zapłaci wiele za jej milczenie, a ona przecież ma kredyt za dom, który kupiła, żeby zamieszkać z Budzikiem..


W odwiedziny wpadł Paweł.
- Cześć! Gratulacje!
- Dziękuję. Wiem co myślisz... samotna z kolejnym dzieckiem...
- No co ty! To Twoje życie, nie mam zamiaru Cię oceniać. Ale jeśli będziesz potrzebować pomocy...
- Dzięki, Paweł. Na pewno razem z Samarą macie swoje problemy, ja sobie poradzę.
- Wiesz już co będzie?
- Chłopczyk.
- Super! Imię wybrane?
- Jeszcze nie, najważniejsze żeby zdrowy był. No a co tam u Was?
- Praca, praca, praca... no i opieka nad Igą.
- Nie sprawia Wam problemów?
- Co ty, złote dziecko.
- Chcecie jej kiedyś powiedzieć...?
- Samara nie chce, ja mam mieszane uczucia. Moim zdaniem powinniśmy porozmawiać z Andżeliką, czy ona chce, żeby Iga wiedziała.
- W sumie to też jakieś wyjście.







**

Gdy jedni dorastają ...


...inni odchodzą.


Bąbel, psiak Nikoli wyrósł na całkiem sporego psa. Ahh te niespodzianki ze schroniska.


Na wiosnę Joanna i Stanisław postanowili się pobrać. Ślub odbył się w ogródku.










**

Ania Słonecznik.


Urodziny Tomka.


Urodziny Ani.




Wspaniała skrzypaczka.



Zaprzyjaźniła się ze starszą od siebie Norką.




**

W sobotni wieczór Natalia wybrała się do klubu.









Zuza ?podrywa? sąsiada.



Urodziny.


Natalia świruje na huśtawce.


Poznaje nowego sąsiada - Marka.




Norka wyjeżdża na upragnione studia.


A Natalia obchodzi 18 urodziny.




**

Ku zdziwieniu wszystkich, Samarze udało się zajść w ciążę. Jej początkową radość szybko stłumił Paweł.
- Co to znaczy, że jesteś w ciąży?! Jak?!
- Jak to jak? Udało się, to cud! Myślałam, że będziesz szczęśliwy, tyle czasu już się staramy!
- Przecież ja nie mogę mieć dzieci, jestem bezpłodny. Przyznaj, zdradziłaś mnie!
- CO?! Upadłeś na głowę!
- Jak mogłaś mnie zdradzić?!!
- Jak możesz tak myśleć! Nigdy bym tego nie zrobiła!
- Nie wierzę Ci!


Paweł nie wierzył, że jakiekolwiek leczenie mogłoby mu pomóc. Jedynym logicznym dla niego wyjaśnieniem była zdrada. Dni upływały w ciszy i względnym spokoju. Para znów się do siebie nie odzywała. Spędzali czas osobno.


- Kontaktowałem się ze swoim lekarzem i przyznał, że mogłem mieć teraz większą szansę, poprawiły mi się trochę wyniki. Chyba muszę Cię przeprosić.
- Jak mogłeś wątpić w moją wierność?
- Nie wiem, przepraszam. Strasznie mi zależało na dziecku, ta frustracja i kiedy się udało, po prostu nie mogłem w to uwierzyć. Strasznie mi przykro, że tak się zachowałem. Cudownie wyglądasz.



- Bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też.


W międzyczasie Iga miała urodziny.


Nadszedł ten czas! Samara urodziła śliczną córeczkę, która otrzymała na imię Marianna.





**

Tymczasem Kamil wybrał studia na Uniwersytecie Simowym.
Pierwszy posiłek.


- Skądś Cię kojarzę...
- Pomyłka, nie znamy się.
- Nie, na pewno skądś Cię kojarzę... skąd jesteś?
- Od niedawna z Jagodowa. Przeprowadziłam się tam niedawno z matką.
- Hej! Też jestem z Jagodowa! Pewnie Cię gdzieś tam widziałem. Na którym roku jesteś?
- Na pierwszym. Właśnie przyjechałam.
- Tak samo jak ja. W ogóle jestem Kamil.
- Bernadeta.


Poznał też kilka innych osób.





Trochę starał się nadążyć za materiałem.




Bernadeta wpadła mu w oko, często mijał ją na korytarzu, nie potrafił oderwać od niej wzroku. Studenci często gadali, że pije i ćpa po kątach, ale Kamil bardzo chciał ją poznać.
- Chciałem Ci coś dać w prezencie.
- Co, aale jak to. Nie, nie zgadzam się.


- Tak w ogóle to przestań za mną łazić. Nie wiem czego ty właściwie chcesz!
- Chciałem Cię bliżej poznać.
- Ale ja nie mam ochoty Ciebie znać. Co Ci nagadali?!
- Kto?
- Wiem, że o mnie gadają, że lubię coś wziąć. Nic Ci do tego!
- Daj spokój, nie masz tutaj żadnych przyjaciół, ja zresztą też nie, moglibyśmy się nawzajem wspierać. Nie obchodzi mnie co inni mają do powiedzenia.
- Zostaw nie w spokoju!



Kamil zrezygnował. Czuł się bardzo samotny.




Bernadeta.







Pewnego wieczoru spotkali się w barze.
- Cześć, mogę się przysiąść?
- Cześć. Siadaj.
 Co słychać?
- Beznadziejnie. Nie wiem co ja w ogóle tutaj robię. Matka mnie wysłała, bo myśli, że jestem mądra, a tak na prawdę, do niczego się nie nadaję.
- Nie przesadzasz?
- Przysyła mi kasę, a ja większą część wywalam na picie. Nie mam siły tu być.
- W takim razie oboje jesteśmy beznadziejni. Wiesz co tu robię? Mój stary się zapił, a macocha wyrzuciła mnie z domu. Kilka lat temu zrobiłem dziecko jednej dziewczynie, ale nie chciałem jej znać. Przyjechałem na studia, żeby nie musieć tak szybko dorastać.
- Świetna historia. Żal mi tej laski.
- Z tego co wiem, niedługo bierze ślub. A ja zastanawiam się po co w ogóle żyję?
- To mamy podobne przemyślenia. Napijesz się?
- Pewnie.






Wieczór zleciał na pogaduchach. Bardzo się do siebie zbliżyli.










Od tamtej pory zostali parą.


Niestety ich radość z tych wspólnych dni dobiegła końca, kiedy Kamil dostał warunek i nie udało mu się wybronić.
- Kochanie wyjeżdżam.
- Nie udało się?
- Nie ...
- Powiedz kto Cię oblał, zemszczę się.
- Głuptasie. Będę na Ciebie czekał w domu, w Jagodowie.






*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz