14 lis 2017

Odcinek 21

Na początek przekazuję smutną informację, że zmarł tata Bartka (męża Oliwii).


Ażeby liczba simów w mieście się zgadzała (nieprawda), do miasta wprowadziła się nowa simka, która dostała pracę w tutejszym przedszkolu. Oto Iwona (której nazwiska niestety nie pamiętam).


Nowa i dużo MŁODSZA od Tomka sąsiadka wpadła mu w oko.


Tomek po odejściu od Zuzy długo był sam i nikogo nie mógł sobie znaleźć. Gdy tylko zobaczył Iwonę, od razu się zakochał. Dziewczynie (no może nie aż tak młodej), kobiecie nie przeszkadzała różnica wieku i szybko dała się namówić na randkę.






Później atmosfera się rozluźniła, zaczęły się flirty i tańce.
Boże widzisz i nie grzmisz. Co z tym niebem do ch$^@!!











Czułe pożegnanie.



Jeśli chodzi o jego córkę - Brygidę - w tym czasie przygotowała się do przyjęcia na studia. Chciała zostać policjantką, więc oczywiście musiała dbać o formę.


No i wyjazd na studia.
Szczerze mówiąc nie lubię jakoś tych simowych studiów. Mam moda na ich skrócenie, ale i tak ich nie lubię xD






**

Joanna razem z rodzicami żyła sobie do tej pory spokojnie, niestety spokój ten zburzył Kamil. Zafascynowana nim i zauroczona tak bardzo nie zauważyła jak ją zmanipulował i wykorzystał. Joasia zapatrzona w chłopaka, nie potrafiła mu odmówić w niczym i niestety źle się to skończyło.





- Co to ma być?! Nie tak cię z ojcem wychowaliśmy!
- Boże mamo, nigdy nie zrobiłaś nic głupiego?!
- Na pewno nie zrobiłam takiego głupstwa! Ile ty masz lat dziewucho?! Co teraz będzie? Urodzisz to dziecko?
- Oczywiście, że je urodzę! Chyba zwariowałaś, jeśli choć przez chwilę myślałaś inaczej! Każdy popełnia w życiu błędy!
- Masz rację, wygląda na to, że ja też jeden błąd popełniłam - urodziłam cię.


- Co ty narobiłaś, Aśka!
- Przestań już! Wiem, że spieprzyłam sprawę, ale co się stało, to się nie odstanie. Nie pójdę na te wymarzone studia, znajdę pracę i wychowam malucha.
- Ty chyba postradałaś rozum! Miałaś iść na prawo, zostać sędziną, a ty mi tu z brzuchem przychodzisz do domu? To już nie jest twój dom! Masz się stąd wynieść, rozumiesz?
- Świetnie! Nie ma to jak wsparcie rodziców!
- Wyprowadzasz się z tego domu. Nie chcemy cię z mamą więcej na oczy widzieć!
- A ja nie chcę więcej oglądać was!



Kłótnia z rodzicami nie załamała dziewczyny. Wiedziała, że musi wziąć się w garść i znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji. No i znaleźć jakiś dom... Postanowiła o wszystkim poinformować ojca dziecka, który od czasu feralnego spotkania, coraz rzadziej się do niej odzywał.
- Cześć. Kamil, mam problem.
- Ale to nie jest mój problem, po co tu przyłazisz?
- Chyba jednak też twój. Jak widzisz, jestem w ciąży i to jest twoje dziecko.
- Zwariowałaś. Spieprzaj stąd. To jest twój brzuch i twoja sprawa.
- Kamil do cholery! Nie możesz zostawić mnie z tym samej, rodzice wyrzucili mnie z domu i to jest też twoja wina!
- Ale jak widzisz ja mam gdzie mieszkać. Wyjdź stąd.



- Kamil! Co to ma być?! Czy ta dziewczyna będzie mieć z tobą dziecko?!
- Nie wiem, mam to gdzieś.
- Kamil! Co ty wyprawiasz!
- Daj mi spokój! Jęczysz i jęczysz. Powiedziałem, że to nie mój problem, a to nie twoja sprawa!



Kamil odwrócił się na pięcie i wyszedł. Joasia też się gdzieś ulotniła. Anastazji łzy napłynęły do oczu. Jej syn właśnie zrobił to samo, co jego ojciec zrobił jej. Obiecała sobie, że wychowa Kamila na porządnego faceta, a tu takie coś? Jak to się w ogóle stało? Czyżby genetyka była silniejsza niż wychowanie? A może ona była złą matką?
- Wanilia... chce mi się ryczeć po prostu. Dlaczego on taki jest?
- Ale jaki?
- Taki jak... jak jego ojciec. Jestem beznadziejną matką! Dlaczego?!
- Nie mów tak! Kamil nie jest już dzieckiem, nic nie poradzisz na to, jakie decyzje podejmuje. Sama widzisz, że jest uparty, jak jego ojciec...
- I co teraz?
- Spróbuję porozmawiać z Narcyzem.
- Chyba ja powinnam ...
- Sama wiesz, że siebie nienawidzicie. Mnie tak od razu z domu nie wyrzuci, gdy do niego pójdę.



Niespodziewanie, któregoś dnia, kiedy w domu była tylko Lukrecja, dom Manków odwiedził gość...
Jak do tej pory Sobol, to był mój ulubiony zwierzak w tym mieście, chociaż nie żył długo.



Tymczasem porachunki Narcyza z sąsiadem...





I bijatyka, kiedy w odwiedziny przyszła Wanilka.
A potem przywitanie, jak gdyby nigdy nic xD




- Czemuż zawdzięczam tę uroczystą wizytę?
- Narcyz, nie wygłupiaj się.
- Nie wygłupiam, naprawdę jestem ciekawy.
- Chodzi o Kamila...
- Nie będziemy o nim rozmawiać. Nie mam ci nic do powiedzenia.
- Kamil zrobił pewnej dziewczynie dziecko.
- Co ja mam z tym wspólnego?
- On wyrzucił tą dziewczynę za drzwi. Tak po prostu. Jakby to jakiś jechowy był.
- Nie obchodzi mnie to.
- Mniej więcej to jej powiedział. Narcyz, wiem, że masz wpływ na tego dzieciaka. Zrób coś. Chociaż raz zrób coś dobrze.
- Wiesz co siostra, myślałem, że przyszłaś tu, bo się dawno nie widzieliśmy. Jak masz mi prawić jakieś kazania, to tam są drzwi. Wyjdź proszę.
- Narcyz. Proszę, przemów Kamilowi do rozumu, sam wiesz w jakiej jest sytuacji. Też kiedyś w takiej byłeś.
- Wiem! I dobrze, pomogę. Wiesz co zrobię? Pozwolę mu zamieszkać tutaj ze mną. Ostatnio nawet o tym z nim rozmawiałem. Zamieszka ze mną. A Wam nic do tego, a teraz wyjdź!



- Synu!
- Cześć tato! Jak dobrze, że cię mam, w domu nie dają mi żyć.
- Wiem coś o tym. Widzisz Kamil, facet mieszkając z babą głupieje. My faceci musimy się trzymać się razem. Pamiętasz o czym ostatnio rozmawialiśmy? Zgadzam się!
- O czym rozmawialiśmy?
- Możesz tu ze mną zamieszkać.
- Naprawdę?! Super! Jesteś super tato!



- Anastazja, dzwonił Kamil...
- Dzwonił? Co chciał?
- Wyprowadził się do ojca.
- Co?!
- Anastazja, co się z nim dzieje?
- Wanilia ci nie mówiła?
- Nie... a co się stało?
- On ... Kamil będzie miał dziecko. Ta dziewczyna jest taka biedna. Rodzice kazali jej się wynieść z domu, a ten potraktował ją jak... Boże, dlaczego? Jestem okropną matką!
- Jeśli ty jesteś okropną matką, to ja też. W końcu Narcyz jest moim synem.
- Czemu ci faceci są tacy beznadziejni?



- Rozmowa z Narcyzem nic nie dała. Przykro mi...
- Wiem, Kamil się do niego wyprowadził.
- Co?! Co za sk&%^#iel! Najpierw zostawia cię samą z dzieckiem, a teraz odbiera Ci dziecko?!
- Nie wiem co robić...
- Ale ja wiem.. o ile się zgodzisz.
- Słucham?
- Pamiętasz jak przyjęłyśmy cię tutaj z moją mamą? A co byś powiedziała na to, żebyśmy teraz przyjęły tutaj Asię?
- Możemy to zrobić?
- O ile dziewczyna będzie chciała.
- Wanilia, jesteś genialna! Dziękuję ci za wszystko.
- Daj spokój, chociaż tak mogę pomóc.



No i reakcja właścicielki Sobola, na wieść o jego śmierci. Smuteczek.


Następnego dnia Anastazja zadzwoniła do Joasi z nowiną. Dziewczyna choć nieśmiała, przyjęła propozycję. Wspólnie wybrały też imię dla dziecka. Chociaż dziewczyna nie chce znać płci przed narodzinami: jeśli będzie dziewczynka - Nikola, a chłopiec - Michał. Asia i Anastazja zaprzyjaźniły się, chociaż Anastazja jest prawie w wieku jej matki, są dla siebie bardziej jak kumpele. No a sama Anastazja jest przeszczęśliwa, że w rodzinie pojawi się dziecko, chociaż wcale nie czuje się jak babcia.




Joasia bardzo dobrze dogaduje się też z Wanilką, chociaż ich relacja nie jest tak swobodna, jak z Anastazją.


Bycia prababcią niestety nie doczekała się Lukrecja. Bardzo lubiłam tę simkę, ale mam już inne ulubienice xD



Dziewczyny bardzo się wspierały w tej trudnej chwili, Lukrecja dla nich obu była bardzo ważnym simem.


Nadeszła ta chwila. Joasia urodziła.



Urodziła się dziewczynka i zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, otrzymała na imię Nikola.
Ale piegus. Jeszcze przed wywaleniem tych defaultów.




Asia kontynuowała naukę w szkole średniej, ale w każdej wolnej chwili czuwała nad małą.


W opiece pomagała też Wanilia, która swoją drogą była wniebowzięta mogąc zajmować się PONOWNIE takim maluszkiem.



Wiecie, że Anastazja oficjalnie nadal jest żoną Narcyza? Ja zapomniałam. Dlatego jak to odkryłam, od razu zerwali.






**

Samara (dziewczyna Pawła) wyjechała na studia.


Mama dziewczyn pracuje do późna i to postanowiła wykorzystać Andżelika. Zaprosiła do siebie Dawida, w którym była zakochana po uszy.


Szybko przeszli do sypialni matki.
Nie ma to jak baraszkować w maminym łóżku xD



- Andżelika! Co ty tu robisz?! Co wy tu robicie?!
- Nie drzyj się. Nic się przecież nie stało.
- Nic się nie stało?! Dziewczyno, przecież ty jeszcze młoda jesteś!
- A co, ty taka cnotka byłaś?
- Czyś ty rozum postradała?! Ciężko pracuję, a ty mi tu takie cyrki odstawiasz?!
- Nie mam zamiaru z tobą dyskutować.







**

Zuza na językach wszystkich sąsiadów xD


Zanim Samara wyjechała na studia...
Uwielbiam pierwsze pocałunki simów <3



Paweł także wyjechał na studia. Będzie w tej samej grupie co Brygida, bo on też chce być policjantem.


Uroczy poranek.


Witek z Dawidem..


Kilka miesięcy po śmierci Lukrecji, nadszedł czas na jej młodszą siostrę - Nadzieja odeszła ze świata żywych.




Nadzieja w młodości.



*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz