17 lis 2016

Odcinek 11

Tomek wybrał się na obiad do restauracji, bez swojej żony. Chciał od niej odpocząć. Miał dosyć jej zrzędzenia, kłamstw i bzdur jakie bez przerwy gadała. Na miejscu spotkał jej siostrę - Oliwię.
- Cześć Tomek!
- Cześć Oliwka. Nie sądziłem, że Cię tu spotkam.
- Lubię tutaj wpadać, mają świetną kuchnię, no ale opowiadaj, co tam u Ciebie?
- Nie ma o czym mówić, nie będę Ci zawracał głowy moimi problemami...
- Przestań, mów, co się dzieje? Coś z Zuzą?
- Niestety tak, zresztą to jest temat rzeka...
- Mów! Wszystko.
- Zacznę od tego, że nie pracuje, rozumiem, nie może znaleźć pracy, ale w takim razie powinna zająć się domem, obiadem, dzieckiem. Ja wracam z pracy i robię to wszystko za nią, a do tego jeszcze sprzątam po niej! Nawet nie chce jej się umyć głupiego talerza po tym, jak coś zje. Ostatnio sprzedała telewizor. Bo ona nie ogląda. Oliwia, nie jestem kretynem, ale bez przesady, czy ja już nawet nie mogę filmu obejrzeć w tv? Do tego wygaduje jakieś głupstwa na mój temat sąsiadom, a ja muszę się przed nimi kajać. Po prostu mam tego dosyć. Nie wiem zupełnie, co robić...
- Tomek, właściwie to chciałam Ci powiedzieć... To prawda, ona rozgaduje o Tobie różne rzeczy. Gdybym Cię nie znała, może i bym jej uwierzyła, ale wiem, że jesteś porządny facet... Chyba aż za porządny dla niej. Ktoś mi mówił, że Zuza mu powiedziała, że ją zdradzasz i w dodatku ją bijesz!
- Co?!
- Wyjaśniłam całą sprawę, nie mam pojęcia dlaczego tak się zachowuje, ale powinieneś z nią poważnie porozmawiać.






- Ty?! Jak możesz bić niewinną kobietę ty wyleniała lamo!
- Co ty wygadujesz koleś, w życiu bym nie uderzył kobiety.
Tomek srogo się tłumaczył, ten sim o mało go nie pobił. Właściwie wielu simów tam obecnych się na niego patrzyło. Tego było za wiele. Tomek musiał rozmówić się ze swoją żoną.



Tymczasem ona już żartowała u sąsiadki...


Tomek po powrocie do domu zastał Zuzę w domu i od razu przeszedł do sedna sprawy.
- Zuza, wiem wszystko! Jak możesz być taka podła. Robię dla Ciebie wszystko, pracuję, gotuję, sprzątam i zajmuję się dzieckiem. Ty nie robisz nic, siedzisz tylko w domu i jeszcze rozpowiadasz simom kłamstwa na mój temat?!
- Poświęcasz mi za mało czasu!
- Może gdybyś zajmowała się czymś więcej w tym domu niż tylko sobą, to miałbym tego czasu trochę więcej!
- ...
- Że Cię biję?! Na prawdę?! Uważasz, że kiedykolwiek bym skrzywdził Ciebie, dziecko czy kogokolwiek innego?! Jak możesz tak myśleć?! Jestem twoim mężem do cholery!
- Zostaw mnie w spokoju!
Po tej kłótni Tomek przeniósł się z małżeńskiego łoża na kanapę w salonie.



Liczył, że przemówił żonie do rozsądku, że coś się zmieni. Miał rację, zmieniło się, ale na gorsze. Zuzka nie tylko dalej plotkowała na jego temat, ale stała się agresywna wobec innych.



Jedną z takich akcji zauważył Tomek, który akurat wrócił z pracy.


- Zuza! Co ty znowu wyprawiasz?! Odbiło Ci?!
- Oj przestań Tomek już na prawdę, przesadzasz.


- Bardzo pana przepraszam za moją żonę, ostatnio źle się czuje.


- W porządku, mam nadzieję, że zabierze pan ją do lekarza, bo faktycznie coś jest nie tak, żeby atakować przechodniów. Przecież tu mogą chodzić dzieci, chyba pan rozumie...
- Oczywiście, jeszcze raz bardzo przepraszam.


- Och, Brygida, moje maleństwo, na szczęście nic nie rozumiesz co Twoja matka wyprawia...


- Ja już nie mogę tego znieść!!!



Tomek nadal zajmował się domem, a wieczorem padał z nóg.




Któregoś dnia po powrocie z pracy.
- Co się stało?



- Ah to ty, już wróciłeś z pracy? Trochę się zakręciłam. - Zuza była kompletnie pijana.


- Co to ma znaczyć?! Masz dziecko pod opieką, zupełnie straciłaś rozum?!
- Przestań się w kółko na mnie wydzierać! Ciągle tylko mnie krytykujesz! Mam tego dosyć!
- O nie, moja droga. To ja mam tego dość!
- Daj mi już spokój. Idź sobie.




- Moja malutka. Obyś nie wdała się w matkę.




Zuza schizuje.







Kanapę Zuzka też wymieniła. Sprzedała i kupiła starą, tanią i zniszczoną. W końcu ona na niej nie śpi...





**


Oliw poznała sąsiada. Chciała się też przedstawić pozostałym, ale nie było nikogo w domu.




- Cześć kochanie. Co tam u Ciebie?
- Brałam dzisiaj udział w castingu na nowy film i powiem Ci, że chyba mam szansę!
- To super! Wreszcie uda Ci się spełnić marzenie i zagrać w pełnometrażowym filmie.
- Wiesz, to jeszcze nic pewnego, ale na prawdę myślę, że wypadłam całkiem nieźle.
- W takim razie trzeba to oblać. Dziś wieczorem zapraszam Cię do restauracji.



Tańce w kuchni.


A wieczorem spotkanie z ukochanym.


Flirty, toasty, wspólne zdjęcia.







Karaoke.
(W sumie fajnie było ich posłuchać xD)









- Było bardzo przyjemnie. Dziękuję Ci za ten wieczór.






**

W rodzinnym domu Manków.
Mała Balbinka była dumą dziadków. Zresztą wszyscy byli nią zachwyceni.


- Tak, przy telefonie. Badania? Ale jak to? To jest... To jest nie możliwe... Ale chwileczkę ... Dobrze. Przyjadę jutro. Dobrze. Do... Do widzenia.


- Balbinko, tatuś zawsze będzie Cię kochał.


- Słuchaj Rudolf, pomyślałam, że fajnie by było zmienić jednak te mebelki w pokoju Balbinki. Widziałam w sklepie takie urocze ... A co ty taki smutny?
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć...
- Co? Coś się stało?
- Boże Wanilka ...
- No mów mi co się dzieje!
- Właśnie odebrałem telefon z przychodni i wykryli u mnie now... - głos uwiązł mu w gardle.
- Co? Co wykryli?
- Nowotwór.
- Co?
- Wanilia ...
- Co wykryli?
- ... Wszystko będzie dobrze, obiecuję.




- Pocałuj mnie...


- To jest niemożliwe Rudolf... Niemożliwe. To jest jakaś pomyłka.
- Proszę Cię, nie płacz.




- Dziecko, dlaczego płaczesz? Co się stało?


- Kochani wszystko będzie dobrze, to jeszcze nic nie oznacza, przecież leczy się teraz te wszystkie choroby. Nie martwicie się.





*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz